Błoto, piach,wiatr, a nawet miejscami lód, dobra organizacja takie słowa rzucają się jako pierwsze po wyścigu w Katowicach. Mimo, że tylko jeden dzień to było bardzo fajnie, dlatego może lepiej robić jedno dniowe zawody niż 2 dni ze słabymi nagrodami i brakującą publicznością?? To zagwozdkę zostawiam dla organizatorów na przyszły sezon przełajowy…
Tymczasem trochę o samym wyścigu, nieco zmieniona runda w porównaniu do ubiegłego roku moim zdaniem pozytywnie odbiła się na dłuższym czasie jazdy. Przed wyścigiem nawet chodziły zakłady kto wygra wyścig, głównie Kacper Szczepaniak, czy właśnie JA. Niestety Kacpra z walki wykluczył defekt urwanej przerzutki. Za to ja czułem się przyzwoicie, a samo z siebie wyszło, że na pierwszej rundzie narzucając mocne tempo zostawiłem rywali z tyłu. Chyba, że koledzy z Teamu tak mocno blokowali rywali z tyłu?? :), Wyścig pomimo tego był bardzo ciężki, bo praktycznie poza prostą startową nie było gdzie odpocząć na trasie. Kręte podjazdy i zjazdy w lesie szybciej można było pokonać biegnąc z rowerem a na pewno dużo bezpieczniej niż wpaść do jeziora:) Za moimi plecami stoczyła się zacięta walka o drugie miejsce pomiędzy Andrzejem Kaiserem a Bartoszem Miklerem, wygrał ten bardzo doświadczony. Bardzo dobrze pojechał też mój brat zajmując 5 miejsce w Elicie i 2gi w U23.
Było to ostatnie przepalenie nogi przed Mistrzostwami Polski, które za tydzień odbędą się w Bytowie!
Photo by: TMfoto.pl