Drugi czerwcowy weekend upłynął Markowi bardzo pracowicie. W sobotę start w zawodach w czeskiej Kutnej Horze – 4. pozycja, a w niedzielę zwycięstwo w maratonie z serii MTB Kaczmarek Electric w Kargowej.
– To był dla mnie bardzo udany weekend przygotowujący do Pucharu Świata w Val di Sole, choć szczerze przyznam, że nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Cały tydzień miałem bowiem bardzo ciężkie treningi i myślałem, że zmęczenie da mi się jednak odczuć bardziej. Oczywiście takie dwa starty też były męczące nawet logistycznie, bo miałem do pokonania pomiędzy zawodami 400 km. Tym bardziej się cieszę, że tak dobrze się sprawdziłem na tydzień przed zawodami pucharowymi – mówi Marek.
W Czechach nasz zawodnik bronił zwycięstwa sprzed dwunastu miesięcy, ale tym razem nie udało się wskoczyć na podium, czemu przeszkodził ból w kolanie.
– Już na pierwszym okrążeniu uderzyłem się w kolano i przez to musiałem nieco odpuścić. Na szczęście na ostatniej rundzie ból mocno zelżał i mogłem zacząć odrabiać starty. Po wyścigu zająłem się tym kolanem i w niedzielę na trasie nie odczuwałem już żadnych dolegliwości – uspokoił kolarz.
Ten tydzień będzie dla Marka nieco mniej intensywny jeżeli chodzi o treningi. W środę wylot do Włoch, gdzie trzeba zapoznać się z trasą, a w niedzielę powalczyć o kolejne dobre miejsce w elicie.
Autor: MG