Drugi weekend startów już za nami, zawody przełajowe przechodzą obecnie swój renesans, ponad 300 zawodników wzięło udział w wyścigach każdego dnia. Super pomysłem było także połączenie wyścigu juniorów razem z U23 i Elitą, gratulacje dla pomysłodawców oby więcej takich inicjatyw w naszym kolarstwie.
Sobota to bardzo silny wiatr, z którym przyszło nam się zmagać na ciekawej trasie nieco zmienionej w porównaniu do lat ubiegłych. Trek Boone znakomicie się spisał, liczne dziury i wertepy na trasie były tłumione przez system ISOspeed. Trochę już wyżej stałem na starcie, ale jeszcze mam braki punktowe bo nie startowałem od początku sezonu. Bardzo mocno od startu naciskał Bartosz Pilis oraz Marceli Bogusławski. Starałem się odpierać ataki tak aby stracić jak najmniej siły w pierwszej fazie wyścigu. Wykorzystałem okazję na jednym z podjazdów zaraz za sztuczną przeszkodą i odjechałem, a zawodnicy z tyłu się rozjechali i nagle przewaga zrobiła się ogromna. W końcówce za moimi plecami była ostra rywalizacja o resztę miejsc na podium. Tymczasem ja swoim tempem zmierzałem po wygraną, drugi dojechał Marcel a trzeci mój Brat.
Następnego dnia od samego rana padał deszcz, w sumie to podczas wyścigu było tak samo. To są właśnie prawdziwe zawody przełajowe, może nie było takiego błota jak w krajach Beneluxu… ale było zimno i ślisko. Najgorsza jest rozgrzewka i oczekiwanie na start w takiej pogodzie, bo nie ma gdzie się podziać;/
Trasa bardzo szybka, poza podjazdami na strzelnicy oraz wieloma agrafkami na asfalcie można byłoby zrobić kryterium szosowe heh Walczyłem praktycznie do samego końca z Marcelem, który w tym sezonie prezentuję wysoki poziom. Na metę wjechałem z kilkusekundową przewagą, dziś odczułem mocno zmęczenie z wczorajszej samotnej jazdy podczas silnego wiatru. Trzecie miejsce wywalczył u siebie Patryk Kostecki, teraz chwila odpoczynku a w następny weekend zawody na Słowacji.
fot. DARIUSZ KRZYWAŃSKI