Sezon przełajowy powoli zbliża się ku końcowi, za tydzień w Lublinie odbędą się Mistrzostwa Polski, gdzie będę bronił koszulki z orłem zdobytej rok temu w Bytowie. W minioną Niedzielę startowałem na Pucharze Polski w Katowicach, gdzie pomimo ogromnego mrozu stawiło się dość sporo zawodników na starcie. Impreza przygotowana wzorowo, jak widać nic nie może stanąć na przeszkodzie w organizacji zawodów, gdy się ma chęci…
Trasa została nieco zmodyfikowana w porównaniu do lat ubiegłych, tym razem nie było błota tylko zmrożona trawa oraz piasek co ułatwiło nieco rywalizację, bo jeździło się dużo szybciej. Wraz z bratem już przed startem wiedzieliśmy, że chcemy walczyć mocno o zwycięstwo. Od startu mocne tempo narzucił jak to ostatnio bywa Marceli Bogusławski, w czołówce byłem także JA, Karol Michalski, Bartosz Pilis i mój Brat.
Na kolejnych rundach odjechał mój Brat a ja zostałem z tyłu z resztą zawodników, następnie na kontrę zdecydował się Bartosz Pilis. Przetrzymałem całą rundę na kole i zaatakowałem w lesie na ścieżce krętej między drzewami, gdzie udało mi się uzyskać kilka sekund przewagi. Dojechałem do Piotrka i resztę wyścigu już jechaliśmy razem po zmianach. Za nami zebrał się do pogoni Marceli Bogusławski i Karol Michalski, gdy Pilis trochę osłabł.
Na metę wjechaliśmy razem z bezpieczną przewagą, Piotrek wygrał a ja stanąłem stopień niżej a podium zamknął Bogusławski. Ostatnie dobre przepalenie przed Mistrzostwami Polski wypadło pomyślnie, teraz czas trochę odpocząć i pakować się w podróż na drugi koniec Polski. Pogoda ma się trochę poprawić, bo ściganie w -12 nie sprawia chyba nikomu przyjemności. Dziękuję wytrwałym kibicom za doping do samego końca na trasie, oby więcej takich zapaleńców