
Dzisiejszy wyścig w Premantura choć pechowy zaliczam do udanych. Już na drugiej rundzie byłem na prowadzaniu niestety chwilę później złapałem kapcia w przednim kole, jak zawsze w takim momencie bufet musiał znajdować się w drugiej połowie rundy…. I zaczęła się walka o to, żeby dotrzeć do niego jak najszybciej i nie stracić zbyt wiele choć jest to nieuniknione. Po szybkiej zmianie koła zaczął się pościg za czołówką. Z rundy na rundę moja strata się zmniejszała i już na ostatniej rundzie widziałem pierwszą trójkę…
czytaj więcej