Coraz lepiej radzą sobie polscy kolarze przełajowi w konfrontacji z międzynarodową czołówką. W sobotę Marek Konwa (Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team) zajął drugie miejsce w Pucharze Czech w miejscowości Kolin. Na tych samych zawodach jego drużynowy kolega Marceli Bogusławski wygrał rywalizację wśród młodzieżowców.
Nasi czołowi kolarze przełajowi często wybierają się do Czech, aby zbierać punkty UCI. Jest to niezbędne do wywalczenia dobrej pozycji startowej na najważniejszych imprezach, takich jak mistrzostwa świata. Zawody w Kolinie miały rangę UCI C2 Międzynarodowej Unii Kolarskiej i jak zawsze zgromadziły na starcie najlepszych czeskich zawodników.
Już na pierwszej rundzie od całej stawki odskoczyli Czesi – Tomas Paprstka i Jan Nesvadba, a wraz z nimi aktualny mistrz Polski – Marek Konwa. Obaj Czesi to zawodnicy tej samej drużyny – Express CZ Merida, w związku z czym walka z nimi nie należała do łatwych. W połowie wyścigu od prowadzącej trójki odskoczył Nesvadba, a jego kolega starał się jak mógł utrudnić pościg Konwie. Pomimo tego, naszemu zawodnikowi udało się dogonić rywala i walka o zwycięstwo rozstrzygnęła się na finiszu. Najlepszym okazał się Nesvadba, kilka metrów za nim finiszował Konwa, a trzecie miejsce przypadło Paprstce.
– Noga kręci coraz lepiej – komentował po wyścigu Konwa. – Zawody w Czechach stoją, jak zawsze, na bardzo wysokim poziomie organizacyjnym i sportowym. Walka toczy się przez cały wyścig, a najmniejszy błąd kosztuje utratę kilku pozycji. Czułem się bardzo dobrze i pomimo współpracy moich czeskich rywali, udało mi się zająć drugie miejsce. To bardzo dobry sygnał przed zbliżającymi się ważnymi zawodami z kalendarza UCI – przyznał Polak.
Na siódmym miejscu został sklasyfikowany najlepszy polski młodzieżowiec – Marceli Bogusławski, który jednocześnie wygrał kategorię U23. To kolejny świetny wynik tego bardzo obiecującego kolarza.
Następnego dnia po zawodach w Czechach wystartowaliśmy na Pucharze Polski w Koziegłowach. Udało nam się wyścig rozegrać po naszej myśli, pod koniec pierwszej rundy oderwaliśmy się od reszty stawki i powiększaliśmy spokojnie przewagę. Pogoda iście przełajowa, lekki przymrozek i lekko prószył śnieg. Po prawie godzinnym wyścigu na metę wjechaliśmy razem z gestem zwycięstwa
źródło: onet.pl
zdjęcia: TMfoto.pl